Wydawałoby się, że odpowiedź na to pytanie jest bardzo prosta, ale w praktyce sprawa jest nieco bardziej skomplikowana. Można bowiem odziedziczyć dług, a nie musieć go spłacać wcale lub jedynie jego część. Jak to możliwe?
Wszystko zależy od tego, na jaki sposób przyjmiemy spadek: wprost czy z dobrodziejstwem inwentarza. Na podjęcie decyzji o tym, w jaki sposób chcemy przyjąć spadek, mamy 6 miesięcy od momentu dowiedzenia się, że należny jest nam spadek.
Jeśli przyjęliśmy spadek wprost, to jesteśmy obciążeni całością zobowiązań, nie ważne, jak bardzo wykraczają wysokością ponad wartość odziedziczonego majątku.
Załóżmy więc, że przyjęliśmy spadek wprost. Dzięki temu odziedziczyliśmy 100 000 złotych, ale jednocześnie zostaliśmy obciążeni zobowiązaniami w wysokości 500 000 złotych. Ile z tego musimy spłacić? Niestety wszystko, czyli całe 500 tysięcy.
Jak to wygląda w przypadku dziedziczenia z dobrodziejstwem inwentarza? W tym przypadku musimy spłacić zadłużenie jedynie do wysokości odziedziczonego majątku.
W praktyce wygląda to tak, że dziedzicząc 100 000 złotych i 500 000 złotych długu, spłacić musimy jedynie 100 000 złotych długu. Wierzyciele nie mogą wymagać od nas spłaty pozostałych 400 tysięcy. Jeśli zaś sytuacja jest odwrotna i odziedziczyliśmy 500 000 złotych i 100 000 złotych długu, to musimy spłacić cały dług, ale pozostaje nam potem jeszcze 400 000 złotych.
Przy spadku przyjętym z dobrodziejstwem inwentarza opiewającym na 0 złotych i dowolną kwotą długu, nie musimy spłacać z niego ani złotówki.
Niestety, jeśli odziedziczony jako dobrodziejstwo inwentarza majątek jest trudny do spieniężenia lub sprzedania po swojej wartości, może się okazać, że odziedziczony dług będziemy musieli spłacić częściowo z własnej kieszeni.
Jak widać, w każdym przypadku znacznie korzystniejsze i bezpieczniejsze będzie przyjęcie spadku z dobrodziejstwem inwentarza, zwłaszcza, jeśli nie jesteśmy pewni, czy zmarły był w jakiś sposób zadłużony i na jaką kwotę.